Tajemnice wzoru, czyli skąd uczelnie biorą pieniądze?
W najnowszym wydaniu Gazety Uniwersytetu Warszawskiego można zapoznać się z bardzo obszernym artykułem, który wyjaśnia wszelkie kwestie związane z dotacjami państwowymi, które otrzymują uczelnie publiczne na swoją działalność. My postanowiliśmy jednak wyciągnąć z niego najważniejsze fakty i przygotować dla Was skróconą wersję.
Z początkiem 2013 roku weszły w życiu nowe przepisy, na podstawie których resort nauki dokonuje podziału środków z budżetu pomiędzy poszczególnymi uczelniami. Wbrew pozorom zmiany były raczej czysto kosmetyczne, w stosunku do algorytmu, który obowiązywał w latach 2007-2012. Różnicę znaleźć można m.in. w wadze niektórych składników wzoru. Ogólne zasady rozdzielania dotacji pozostały jednak praktycznie niezmienione.
Tutaj przeczytasz o nowelizacji systemu finansowania jednostek naukowych
Czym jednak w ogóle jest algorytm używany przez resort nauki? Zacznijmy od tego, że składa się on z kilkunastu elementów, w 6 składników i wag. Do obliczenia składników niezbędna jest znajomość kolejnych, równie skomplikowanych wzorów. Jeśli nie skończyłeś zatem studiów na kierunku Matematyka (lub pokrewnych), to możesz dać sobie spokój z próbą samodzielnego zrozumienia zawiłości resortowego algorytmu. Chyba, że nie masz nic przeciwko silnej i długotrwałej migrenie…
Wysoki stopień skomplikowania wzoru doprowadził do tego, że narosło wokól niego sporo mitów. Jednym z najpowszechniejszych jest przeświadczenie, że wysokość dotacji jest w dużem mierze uzależniona od od liczby studentów dziennych. Należy także dodać, że nie istnieje jeden uniwersalny wzór dla wszystkich typów uczelni. Inny stosowany jest bowiem dla uniwersytetów, inny dla uczelni medycznych, inny dla uczelni technicznych, etc. Jednak to, czy dana uczelnia otrzyma z budżetu państwa większą ilość środków czy też mniejszą, zależy od tych samych czynników.
Teraz słowo klucz do dalszych wyjaśnień: udział. To właśnie udział studentów danej uczelni w ogólnej ich liczbie jest najważniejszym aspektem przyznawania dotacji!
Mały przykład, który doskonale zobrazuje powyższe słowa:
- Rok 2013: w Polsce studiuje łącznie 100 tys. osób, a na uczelni X kształci się 10 tys. osób.
- Rok 2014: w Polsce studiuje łącznie 80 tys. osób, a na uczelni X kształci się 8 tys. osób.
Mimo pozornego zmniejszenia się liczby studentów, udział pozostał na tym samym poziomie i wyniósł 10%. Uczelnia otrzymała zatem dotację z budżetu w tej samej wysokości.
Warto na koniec dodać, że boom na studia, który wybuchł kilka lat temu, nie spowodował zwiększenia ogólnej kwoty dotacji dla uczelni. Efektem tego było drastycznie zmniejszenie środków w przeliczeniu na 1 studenta. Malejąca liczba studentów jest zatem zjawiskiem pozytywnym dla szkół wyższych, gdyż mogą one dysponować większą kwotą przeznaczoną na proces kształcenia pojedyńczego studenta.
Źródło: Gazeta Uniwersytetu Warszawskiego