Najmodniejsze kierunki techniczne

 

Na AGH radość. Ponad 15,5 tys. chętnych, o 4 tys. więcej niż przed rokiem i wszystkie miejsca obsadzone podczas pierwszej rekrutacji.

Na AGH i UEK komplet

Na Akademii największą popularnością cieszyły się: budownictwo (8,4 osoby na jedno miejsce), geodezja i kartografia (7,8), kulturoznawstwo (6,4), socjologia (6) oraz mniej znane kierunki, jak inżynieria akustyczna (5,2), inżynieria biomedyczna (4,8), zarządzanie (4,5) oraz turystyka i rekreacja, gdzie na jedno miejsce było prawie 4 chętnych.

Władze uczelni ogromnej popularności kierunków technicznych upatrują w obowiązkowej matematyce na maturze. – Wielu maturzystów stwierdziło zapewne, że jeśli mają maturę z matematyki, mogą spróbować swoich sił na uczelni technicznej – mówi prof. Andrzej Tytko, przewodniczący Uczelnianej Komisji Rekrutacyjnej. – Poza tym marka AGH zaczyna się pokazywać poważnie na rynku, no i coraz powszechniejsze wśród młodych jest myślenie, że po studiach trzeba też coś będzie robić, a tytuł inżyniera daje lepszą przepustkę do pracy niż popularny kierunek humanistyczny – podkreśla.

Zadowolony z rekrutacji jest również Uniwersytet Ekonomiczny w Krakowie. – W dobie niżu demograficznego UEK otworzył trzy nowe kierunki, dzięki czemu udało się nam zwiększyć liczbę kandydatów na studia stacjonarne I i II stopnia – nie kryje zadowolenia Piotr Bednarski, rzecznik uczelni. O 3,3 tys. wolnych miejsc na studiach licencjackich walczyło ponad 7,2 tys. maturzystów. Hitem okazała się administracja – tutaj o jedno miejsce walczyło ponad siedmiu kandydatów. Podobnie jak przed rokiem największą popularnością cieszyły się: finanse i rachunkowość (5,4 osoby na miejsce), turystyka i rekreacja (prawie 5), stosunki międzynarodowe (4), ekonomia (3,2).

Ani AGH, ani UEK drugiej rekrutacji na studia stacjonarne na razie nie ogłosili. AGH zapełniła wszystkie wolne miejsca z nawiązką, UEK – podobnie. – Ze względu na znacznie większe niż liczba dostępnych miejsc, zainteresowanie ofertą studiów stacjonarnych ani na pierwszym, ani na drugim stopniu na Uniwersytecie Ekonomicznym nie będzie przeprowadzany drugi nabór. Na wszystkich 16 dostępnych kierunkach mamy już komplet – informuje Bednarski. – W przypadku studiów stacjonarnych I stopnia osoby przyjęte mają czas do 20 lipca na potwierdzenie chęci podjęcia studiów. Jeśli ktoś zrezygnuje, na jego miejsce przyjmiemy osoby z list rezerwowych, o czym poinformujemy 22 lipca – wyjaśnia.

Są jeszcze wolne miejsca

Drugi nabór ogłosił Uniwersytet Jagielloński. Ponad 40 kierunków na UJ nadal czeka na chętnych. Wśród nich sporo jeszcze studiów dziennych, na przykład na studia biologiczno-geograficzne, ochrona środowiska, biofizyka, biologia i geologia, ukrainoznawstwo.

Z danych GUS wynika, że na kierunkach uniwersyteckich, w większości humanistycznych, studiuje dziś ponad pół miliona osób. Wyższe szkoły techniczne mogą pochwalić się tylko ponad 300 tys. studentów. Jeśli mowa o absolwentach, tych opuszczających mury uniwersytetów jest dwa razy więcej niż z dyplomem inżyniera. Z informacji Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego można zaś dowiedzieć się, że w Polsce studenci kształceni są na ponad 200 kierunkach, w tym aż 23 proc. z nich to kierunki administracyjno-ekonomiczne, 13,9 proc. społeczne, 3,1 proc. prawnicze.

Pracodawcy uważają, że na polskim rynku pracy wyraźnie zauważalny jest brak równowagi. Zdecydowanie więcej osób studiuje na kierunkach humanistycznych niż na kierunkach technicznych. Tymczasem – według pracodawców – ukończenie kierunku humanistycznego nie gwarantuje znalezienia zatrudnienia i osiągnięcia sukcesu na rynku pracy, co sprawia, że wiele polskich uczelni de facto kształci potencjalnych bezrobotnych.

– Niezbędne jest opracowanie narzędzia, które pozwoli maturzystom podejmować decyzje o wyborze kierunku kształcenia w sposób bardziej racjonalny – podkreśla Grzegorz Byszewski, ekspert Pracodawców RP. – Ministerstwo powinno opracować informację przedstawiającą po pierwsze perspektywę rozwoju każdej z branż na terenie Polski, po drugie wskazać stan obecnego zatrudnienia i jego przewidywalną wysokość za pięć lat, czyli w momencie wchodzenia maturzystów na rynek pracy.

Źródło: Gazeta Wyborcza Kraków

Podobne wpisy