Pokój w Krakowie za 300 zł? Jeszcze kilka miesięcy temu taki scenariusz był nie do pomyślenia: właściciele mieszkań organizowali nawet castingi na przyszłych lokatorów. Dziś oferty pokoju za 300 zł można znaleźć w internecie i w biurach studenckich kwater. W Krakowie tysiące mieszkań czekają na studentów-najemców. Są tańsze o 10 proc. niż w grudniu minionego roku.
Akademiki: zabraknie chętnych?
Miejsce w pokoju na Krowodrzy – 340 zł, pokój na Podgórzu – 450 zł, trzypokojowe mieszkanie na Śródmieściu – 1200 zł plus opłaty. – Tak tanio w Krakowie nie było od lat. Jeszcze pół roku temu znalezienie studenckiego lokum za mniej niż 500-600 zł było nie lada wyzwaniem. Dziś mam pokój za 450 zł, a to duża oszczędność – cieszy się Barbara, studentka UP. Wszystko przez spowolnienie gospodarcze i zmianę trendu na krakowskim rynku nieruchomości.
Kryzys zaczynają odczuwać też domy studenckie. Uniwersytet Jagielloński dysponuje prawie trzema tysiącami miejsc w swoich akademikach. Cena: 295 lub 300 zł za miejsce. Na razie chętnych jest około 1600 studentów. I chociaż Jakub Jasiński z uczelnianego samorządu studentów jest pewien, że więcej podań będzie we wrześniu, kiedy pojawią się „pierwszoroczniacy”, to uczelnia już szykuje się do mieszkaniowego kryzysu. Planuje obniżki.
– Do tej pory student płacił za miejsce w akademiku bez względu na jego standard. Chcemy te kwoty zróżnicować. Tak by za pokój dwuosobowy płacić około 320 zł, a za wieloosobowy, co najmniej o 50 zł mniej – tłumaczy Jasiński. Ceny studenci poznają dopiero we wrześniu, ale już dziś wiadomo, że część miejsc będzie tańsza.
Zróżnicowanie może być dobrym rozwiązaniem. Na AGH akademiki kosztują 180-300 zł. Tam na razie chętnych nie brakuje. Bo w przypadku AGH uczelniane kwatery są znacznie tańsze od tych na wolnym rynku. Ale i tutaj stawki idą w dół. Jak policzył portal nieruchomościowy KRN.pl, po raz pierwszy od pięciu lat w Krakowie zanotowano spadki cen najmu mieszkań. Dziś wynajęcie lokum kosztuje prawie 10 proc. mniej niż w grudniu.
Właściciele: – Obniżamy ceny!
Nie dość, że jest taniej, to jeszcze jest w czym wybierać. Do biur pośrednictwa trafiają bowiem nowe mieszkania. – Mamy coraz więcej ofert prosto „spod igły” – przyznaje Magdalena Pękala ze Studenckiego Biura Kwater „Chata Żaka”.
Nic dziwnego – od początku roku w Krakowie oddano do użytku kilka tysięcy nowych mieszkań. Jak wyjaśnia Aleksandra Szarek, specjalistka rynku nieruchomości w firmie Home Broker, jest to efekt ożywienia na rynku nieruchomości sprzed półtora roku. By nie stracić zainwestowanych pieniędzy, coraz więcej osób decyduje się wynająć swój lokal. – Zaostrzona polityka kredytowa banków utrudnia pozbycia się nieruchomości w tej chwili. Sprzedający mieszkanie musi obecnie zakładać, że osoba kupująca będzie stanowczo negocjowała cenę, aby osiągnąć pułap, przy którym uzyska zdolność kredytową – tłumaczy Filip Jurczak, analityk KRN.pl. – Dlatego też wiele osób, które poprzednio starały się sprzedać mieszkanie, obecnie decyduje się na jego dalszy wynajem – dodaje.
Ponieważ mieszkań ciągle przybywa, chcąc szybko przyciągnąć najemcę, wielu ogłoszeniodawców obniża stawki. – Pogarszająca się sytuacja na rynku pracy skłania potencjalnych najemców do poszukiwania tańszych lokali – podkreśla Marcin Uryga z firmy Emmerson.
I tutaj student znów zyskuje. – Jeśli zgłasza się do nas właściciel i proponuje zbyt wysoką cenę, powiedzmy powyżej 500 zł za miejsce w pokoju, uprzedzamy go, że teraz za taką kwotę nie znajdzie najemcy – zaznacza Pękala. – I dziś wynajmujący stawki obniżają – dodaje.
źródło: Gazeta Wyborcza Kraków