Zgodnie z prawem student zdając egzamin licencjacki czy magisterski otrzymuje tytuł świadczący o wyższym wykształceniu. Tym samym traci też prawo do wszelkich przysługujących mu z tytułu studiowania zniżek.
Legitymacja nie dla absolwentów
O ile zrozumiała jest sytuacja świeżo upieczonego magistranta, który raczej rzadko decyduje się na studia doktoranckie (choć trzeba też pamiętać, że niejednokrotnie magistranci podejmują kolejne studia i również nadal przysługuje mu legitymacja), o tyle trudno jest zaakceptować odbieranie legitymacji licencjuszom, którzy mają zamiar dalej kontynuować edukację. Wszak z ulg studenci mogą korzystać do 26 roku życia.
Trzeba też pamiętać, że na studentów przychylniej patrzą też pracodawcy, którzy nie muszą opłacać składek zatrudniając żaków. To, zwłaszcza w czasie letnim, daje wielu młodym ludziom złapania pracy sezonowej i zarobienia na wakacje czy też kolejny rok akademicki.
Powodem całego zamieszania jest system boloński, który funkcjonuje w Polsce od kilku lat, a który wymusza trójstopniowy podział edukacji na studia (licencjackie, magisterskie, doktoranckie). Każdy poziom kończy się pracą i egzaminem dyplomowym, co za każdym razem skutkuje odebraniem legitymacji.
Uczelnie jednak twierdzą, że nie mają wyboru. Dzisiejsza Gazeta Wyborcza cytuje wypowiedź Doroty Dziuby z biorą prasowego Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. – Dokument ten przysługuje studentowi, a nie absolwentowi szkoły wyższej. Student, który zdał egzamin dyplomowy, staje się absolwentem i niestety traci uprawnienia studenckie.
Student znajdzie sposób
Tajemnicą Polysznela jest jednak to, w jaki sposób studenci, za cichym przyzwoleniem uczelni, obchodzą te przepisy. Na wielu uczelniach bowiem studenci opóźniają odbieranie dyplomu, aż do października, kiedy to otrzymają kolejną legitymację. Coraz częściej też legitymacje giną, by odnaleźć się w październiku. Takie kontrolowane zniknięcie dokumentu jest coraz powszechniejsze, mimo że z tego tytułu grożą studentom konsekwencje prawne. Gdyby bowiem okazało się, że student korzysta z dokumentu, który zaginął, grozi mu grzywna lub ograniczenie wolności.
Problem jest na tyle zauważalny, że interesują się nią także najwyższe władze w polskim szkolnictwie wyższym. – Konferencja Rektorów Uniwersytetów Polskich od dłuższego czasu domaga się nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. momentem skończenia studiów mógłby być np. koniec ostatniego semestru studiów, czyli 30 września – opowiada „Gazecie” profesor Kręglewski z UAM.
„Gazeta” cytuje też wypowiedź z biura prasowego MNiSW: – Ministerstwo szuka możliwości rozwiązania tego problemu. Aby w przyszłości studenci, którzy chcą kontynuować naukę na studiach drugiego stopnia nie tracili podczas wakacji uprawnień związanych z byciem studentem.
Marcin Pera
korzystałem z artykułu „Lato studenta bez zniżek” Natalii Mazur Gazeta Wyborcza Poznań, 6 lipca 2009