phoca_thumb_s_pg-logo

Co odkryliśmy w Audytorium Chemicznym

Na każdym, kto po raz pierwszy odwiedza stary kampus Politechniki Gdańskiej głębokie wrażenie odciska widok starych, godnych gmachów i sposób organizacji przestrzeni. Prawdziwe piękno genialnej myśli architektonicznej, ale także artystycznej z pewnością można jeszcze lepiej poznać w budynku Chemii A po modernizacji.

Rewitalizacją objęte zostało północne skrzydło budynku Chemii A, mieszczącego Audytorium Chemiczne z zapleczem. Wykonano remont dachu, renowację elewacji, balkonów stanowiących historyczne „zewnętrzne” laboratoria oraz rekonstrukcję, konserwację i dostosowanie do wymagań współczesnego użytkownika audytorium wraz z pomieszczeniem przygotowywania pokazów, salą pokazów, korytarzem, klatką schodową. Remontem objęte zostały także sale nr 29, 30 i 31.

We wnętrzu sali audytoryjnej przetrwała znacząca większość oryginalnego wystroju i wyposażenia o zróżnicowanym stopniu zachowania. Do grupy obiektów lepiej zachowanych specjaliści zaliczyli dekorację malarską ścian, zdobnicze elementy architektoniczne sklepienia, stoły laboratoryjne, siedziska, zaplecki siedzisk i pulpity. Zachowały się także kamionkowe zlewy laboratoryjne, stolarka okienna – łącznie z klamkami, okuciami i zawiasami; drzwi, obudowa rolet okiennych razem z silnikami elektrycznymi, które dziś będą zdobić salę już tylko jako świadkowie historii.

Pod wieloma warstwami farby odnaleziono właściwą kolorystykę. Zdjęto wtórne warstwy farb olejnych z mebli. Dziś w sali audytorium w elementach drewnianych dominuje rubinowa czerwień i bursztynowy brąz nawiązujący w swojej przejrzystości i połysku do charakteru zabytkowej politury odnalezionej na stolarce. Powyżej lamperii – kolor szary. Na korytarzach i w pokojach pomocniczych – lamperia w kolorze szarym, powyżej ozdobny pasek rozdzielający oraz biała ściana. Podłogę w sali wykładowej i klatce schodowej pokrywa ceglasta wykładzina pcv. Istotnym elementem uzupełniającym kolorystykę wnętrza jest przywrócenie mosiężnych detali: lamp, kinkietów, okuć stolarki, okuć i listew wykładziny podłogowej, zrekonstruowanych kałamarzy i „piórników” na pulpitach w ławach studenckich.

Nie zachował się niestety epidiaskop, służący do wyświetlania za pomocą szklanych klisz treści ilustrujących wykład. Podobno gdzieś jeszcze na Politechnice Gdańskiej istnieje. Nie wiadomo jednak gdzie. Dziś w jego miejscu w auli chemicznej zamontowany zostanie współczesny projektor. W pomieszczeniach Wydziału Architektury jest przechowywana zabytkowa szafka do składowania szklanych przeźroczy. Podobna musiała stanowić wyposażenie auli.

Wszystkie odnalezione na terenie obiektu historyczne detale zostały starannie odtworzone lub odrestaurowane – począwszy od ścian, przez meble, posadzki, siedzenia, urządzenia laboratoryjne – po haczyki do wieszania ubrań, elementy oszyldowania drzwi itp. Oszklenie w oknach audytorium wymieniono na szkło typu Float – o bardzo niskim współczynniku refleksyjności, w skrzydłach zewnętrznych dodatkowo pokryte warstwą samoczyszczącą. Szyby w drzwiach zaś wymieniono na szkło laminowane, bezpieczne, chroniące przed skaleczeniem.

– Założyliśmy, że jeśli już rekonstruować, to jak najwierniej – mówi prof. Elżbieta Ratajczyk-Piątkowska, architekt, która razem z mgr inż. arch. Ksenią Piątkowską jest autorem projektu modernizacji i rewitalizacji w/w obiektu. – Co więcej przy tej realizacji zgromadził się wspaniały zespół specjalistów, którzy kochają obiekty historyczne i z wielkim zaangażowaniem wykonywali swoje zadania.

Maria Bigoś-Bojarska, konserwator dzieł sztuki prowadząca badania i nadzorująca prace wykonawcze podkreśla, że spotkali się ludzie, którzy mają świadomość i potrzebę, by podkreślać zabytkowe walory kampusu, uwzględniając przy tym potrzeby współczesnego studenta i wykładowcy.

W sali audytorium odkryto interesujące dekoracje malarskie, a wśród nich tablicę układu okresowego pierwiastków wymalowaną na ścianie w 1904 roku. Na podstawie materiału ikonograficznego zrekonstruowano oryginalne wiszące lampy oraz rampę oświetlającą główny stół laboratoryjny. Naprawiono mechanizm podnoszenia jednej z frontowych tablic, za którą znajduje się digestorium łączące audytorium z pomieszczeniem przygotowywania pokazów.

– Dotarliśmy do oryginalnej tablicy z 1904 roku, która zawierała odnotowaną wiedzę chemiczną na tamten czas – mówi Maria Bigoś-Bojarska. – Jest to istotny dokument dla badaczy historii nauk, bo stanowi namacalny dowód na to, jaki wówczas był stan wiedzy. To niezwykle cenny dokument przeszłości.

Przy czym pani konserwator dodaje, że próby odnalezienia dekoracji malarskiej nie były przypadkowe, bo w zbiorach bibliotecznych politechniki istnieje dokumentacja fotograficzna, która świadczy o tym, że wnętrza budynków uczelni były pięknie zdobione.

– W trakcie badań, które prowadziłam wraz z historykiem architektury dr hab. inż. arch. Aleksandrem Piwkiem oraz konstruktorem z Wydziału Architektury mgr inż. arch. Antonim Kapuścińskim, wpadliśmy także na trop śladów przebudowy obiektu w latach XX. minionego wieku – mówi Maria Bigoś-Bojarska, konserwator dzieł sztuki. – Wykryliśmy więc jedną fazę rozwojową, budowlaną, o której nie było mowy w dotychczasowych dokumentach. Okazuje się, że ogromny moment rozbudowy i przebudowy wnętrza nastąpił w latach 1920–21, czyli po zakończeniu I wojny światowej. Jak wynika z dostępnych źródeł wtedy podwoiła się liczba studentów, bo w ławach studenckich zasiadło nowe pokolenie oraz ci, którzy mieli przerwę w nauce.

Okazale prezentują się grzejniki centralnego ogrzewania ze zdobieniami w kształcie salamandry (stworzenia mitycznego o bogatej symbolice, wiązanego z żywiołem ognia), zamontowane w sali sąsiadującej z aulą. – Wiemy już, że należą one do wtórnego wyposażenia, ale są tak piękne, że postanowiliśmy je zachować – dodaje pani konserwator. – Zwłaszcza, że doskonale nadają się do użytku.

Trwające łącznie dwa lata badania konserwatorsko-historyczne pozwoliły odnaleźć na terenie Politechniki Gdańskiej wiele pasjonujących ciekawostek. Inwentaryzowano dosłownie wszystko. Odwiedzaliśmy każde pomieszczenie, analizowaliśmy wystrój, meble, sposób opracowania ścian, sposób rozprowadzenia instalacji, oświetlenia, przywieszki, haczyki, łańcuchy otworów wentylacyjnych, przesłony otworów wentylacyjnych. Interesowało nas wszystko, o czym moglibyśmy powiedzieć, że pochodzi z 1904 roku – opowiada pani Bojarska.

Poszukiwania nie ograniczały się jedynie do budynku Wydziału Chemicznego. Podpowiedzi dotyczących sposobu zdobienia ścian, wykończenia posadzek, a nawet istnienia boazerii w sali audytoryjnej szukano na terenie całej uczelni. Przydały się również ślady odnalezione na politechnice we Wrocławiu. – Wtedy u Niemców obowiązywała tzw. zasada typizacji w architekturze – tłumaczy prof. Elżbieta Ratajczyk-Piątkowska. – Dlatego też niektóre pamiątki z tamtego czasu możemy rekonstruować przez porównanie.

Za przykład niech posłuży wykładzina podłogowa. Pod resztkami kolejnych warstw wykładziny i klejów odnaleziono skrawek dawnego linoleum. – Pani konserwator przyszła do mnie i zastanawiałyśmy się, czy gdzieś na uczelni nie została oryginalna podłoga. Okazało się, że w sąsiedztwie mojego gabinetu – w sali 307 na Wydziale Architektury nadal leży stara, stuletnia wykładzina. Dokładnie taka, w jaką wyposażone było Audytorium Chemiczne.

Wtedy zaczęły się poszukiwaniu u producentów, zakończone sukcesem. – Trafiłyśmy na ofertę niemieckiej firmy Armstrong – dodaje prof. Ratajczyk-Piątkowska. – Wykładzina wykorzystana ponad sto lat temu pochodziła z tej samej firmy. Wielkim sukcesem stało się wyszukanie wykonawcy rekonstrukcji historycznych lamp i kinkietów z przełomu wieków XIX i XX, wykonanych z mosiądzu i szkła na podstawie indywidualnych projektów nawiązujących do archiwalnej dokumentacji fotograficznej politechniki w Gdańsku. Wprowadzenie tych lamp znacząco wpłynęło na utrzymanie stylistyki rewaloryzowanych wnętrz.

Piękna historia

„Nowoczesny instytut techniczny kształcący elitę inżynierską Europy” – tak cesarz Wilhelm II wyobrażał sobie politechnikę w Gdańsku, do powstania której przyczyniły się starania mieszkańców Gdańska. Projekt architektoniczny kampusu Królewsko-Pruskiej Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku jest dziełem wybitnego architekta swoich czasów – prof. Alberta Carstena, oraz prof. Otto Ruffa jako współautora. Budowa rozpoczęła się w sierpniu 1900 roku. W ciągu czterech lat na 6,4 ha terenu wzniesiono gmachy o łącznej kubaturze ponad 200 tys. m3. Uroczysta inauguracja kampusu odbyła się 6 października 1904 roku w obecności cesarza. Nowa uczelnia otrzymała nazwę Królewsko-Pruskiej Wyższej Szkoły Technicznej.

Warto pamiętać, że do opracowania koncepcji utworzenia na terenie Prus pięciu siostrzanych politechnik zaproszone zostały absolutne gwiazdy świata nauki, reprezentujące różne dziedziny badań. Wybitnym uczonym z całej Europy powierzono zadanie stworzenia wizji funkcjonowania i rozwoju wyższych uczelni, które mogłyby kształcić najlepszą kadrę specjalistów zgodnie z ówczesnym kierunkiem rozwoju nauki. Ich zadaniem było zaprojektować przestrzeń umożliwiającą prowadzenie badań i procesu dydaktycznego na miarę czasów. Co do najdrobniejszego szczegółu, np. naczynia ceramiczne stanowiące wyposażenie laboratoriów zamówiono w Miśni, natomiast szkło laboratoryjne pochodziło z zakładów Carla Zeissa w Jenie.
W jednym czasie powstały instytuty techniczne w Berlinie, Hamburgu, Lipsku, Gdańsku i Wrocławiu. Dziś tylko dwie ostatnie uczelnie mają oryginalne wyposażenie.

Wszystko było projektowane „na miarę”, konkretnie dla tego miejsca. I co podkreśla pani konserwator – z wielką dbałością o detale. – Nigdy nie zapominano o walorach estetycznych i ideologicznych – tłumaczy Maria Bigoś-Bojarska. – Okres secesji to czas wielkiego uduchowienia inteligencji. Materia i duch były w należnej równowadze. Stąd oprócz wspólnoty rozwiązań technicznych wprowadzono jeden wspólny wątek narracyjny w dekoracjach architektonicznych wszystkich budynków. Dotyczy on roli nauki we ówczesnym świecie zawarty w symbolach. Można powiedzieć, że projekt obiektów Politechniki Gdańskiej stanowi jedną spójną opowieść z określonymi rolami dla poszczególnych wydziałów.

Cały instytut techniczny został zaprojektowany jako świątynia nauki. Pamiętać należy bowiem, że koniec XIX wieku to czas wielkiej dynamiki rozwoju badań naukowych i odkryć, a rolą nauki miało być rozwiązanie wszystkich problemów ludzkości.

Politechniczny kompleks był projektowany dla wspólnoty uczonych profesorów, studentów i kadry technicznej, zgodnie ze średniowieczną ideą uniwersytetu. Tu z góry przewidziano miejsca nauki, mieszkania profesorskie, domy akademickie, stołówki, tereny rekreacyjne. Zostało zapewnione najnowocześniejsze zaplecze techniczne gwarantujące sprawne funkcjonowanie całego kompleksu w postaci: ciepłowni, instalacji gazowej, elektryczności. Sposób planowania inwestycji był nadzwyczaj nowoczesny i doprawdy imponujący.

Zespół projektantów przyjął zasadę estetyczną, że poszczególne kompleksy powstających uczelni technicznych od strony formalnej będą zbliżone do architektury, która dominuje w danym regionie. Dlatego też architektura politechniki w Gdańsku, gdzie mamy do czynienia w znacznej mierze z wykorzystaniem założeń estetycznych renesansu niderlandzkiego, stosującego czerwoną cegłę i kamień, jak na przykład na budynku Zbrojowni – oryginalnym obiekcie owego okresu. Odpowiednio, budynek politechniki we Wrocławiu, leżącym w obszarze wpływów Południowej Europy, nawiązuje do renesansu włoskiego.

Badania konserwatorsko-historyczne w auli Wydziału Chemicznego rozpoczęły się dziesięć lat temu, a praca nie była łatwa, gdyż z samej sali zachowało się tylko jedno zdjęcie. W Pracowni Historii Politechniki Gdańskiej przechowywane są jednak dokumenty dotyczące założeń architektonicznych i sposobu wyposażenia uczelni. Z detalami. Zachowały się również dokumenty sprawozdawcze sporządzone po zakończeniu inwestycji, które zawierają szczegółowe opisy wyposażenia i wydatków. Jak na przykład artykuł prof. Otto Ruffa, szefa Instytutu Chemicznego Wyższej Szkoły Technicznej w Gdańsku, publikowany w „Chemiker Zeitung” w 1905, a przetłumaczony na potrzeby zespołu badawczego. Pomocą przy kompletowaniu danych do rewaloryzacji służyła Politechnika Wrocławska. – Tam zachowało się na przykład zabytkowe wydawnictwo, w którym znaleźliśmy listę profesorów tworzących zespół konsultacyjny w sprawie powołania pięciu politechnik na terenie Prus – mówi Maria Bigoś-Bojarska.
Pozostałe uczelnie albo już nie istnieją albo dzięki dobrobytowi były modernizowane, co w efekcie doprowadziło do zniszczenia historycznych zasobów.

Skąd wzięliśmy na to pieniądze

Kompleksowa rewaloryzacja nie byłaby jednak możliwa, gdyby nie pieniądze. Fundusze na realizację zadania pochodzą z gigantycznego projektu pod nazwą Nowoczesne Audytoria Politechniki Gdańskiej, realizowanego na pięciu wydziałach naszej uczelni równolegle. Konkurs, w którym Politechnika Gdańska wygrała te pieniądze, został przeprowadzony w ramach Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Priorytet XIII. Infrastruktura Szkolnictwa Wyższego. Wydział Chemiczny jest pierwszym namacalnym owocem projektu. W tej chwili rozpoczynają się prace modernizacyjne i konserwacyjne na Wydziale Elektrotechniki i Automatyki. Przez najbliższe trzy lata dzięki unijnemu wsparciu sporo zmieni się na całej naszej uczelni. Możliwe stały się bowiem przebudowy, remonty i wyposażenie 7 audytoriów oraz 6 sal wykładowych Politechniki Gdańskiej.

Na zadania związane z modernizacją Audytorium Chemicznego wraz z salą pokazów i zapleczem przygotowawczym oraz remontem sal wykładowych nr 215 i 222, przeznaczono kwotę 6 667 450 zł.

Podobne wpisy