phoca_thumb_s_podium

Ranking: polskie uczelnie na szarym końcu

Wykładowcy nie znający języka angielskiego i nie publikujący w nim, nagradzanie uczelni nie za wyniki naukowe tylko za liczbę profesorów i liczbę chętnych na jedno miejsce studentów, brak liczących się na świecie badań naukowych. Efekt: czołowe polskie uczelnie o wielowiekowych tradycjach w rankingu sąsiadują z takimi szkołami jak Uniwersytet w Kansas, Politechnika w Montanie czy Uniwersytet z Witwaterstand w Republice Południowej Afryki. „To ogromny wstyd, szczególnie, że to właśnie na podstawie tej listy wyrabiana jest powszechna opinia o stanie szkolnictwa wyższego poszczególnych państw” – mówi były wiceprezes Narodowego Banku Polskiego, prof. Krzysztof Rybiński.
Polskie środowisko akademickie nie lubi jednak ani nie ceni szangchajskiego rankingu: „To sztuczny twór, stwarzający niepotrzebny i płytki szum” – uważa były rektor UJ Franciszek Ziejka. „Nie mamy szans, by zająć w nim wysokie pozycje, bo uczelnie są oceniane według takich kryteriów jak liczba wykładowców i absolwentów z tytułami noblisty, czy liczba publikacji pracowników naukowych w najbardziej prestiżowych periodykach, czyli w 'Science’ i 'Nature’. Takich osiągnięć mamy mało, bo u nas badania opisywane są po polsku czyli w języku mało popularnym w środowiskach naukowych świata” – dodaje prof. Ziejka.

źródło i więcej: Dziennik.pl

Podobne wpisy