Zdanie na temat pracy swych wykładowców politechnika wyrabia sobie dzięki kilku podstawowym narzędziom. Są to hospitacje, którym podlegają wszyscy nauczyciele akademiccy. Także niezapowiadane kontrole, gdy sprawdza się, czy zajęcia odbywają się zgodnie z planem. Wreszcie są anonimowe studenckie ankiety zbierane na wszystkich kierunkach po zakończeniu danego kursu akademickiego i przez władze uczelni analizowane.
Wnioski trafiają do dziekanów, potem do kierowników katedr odpowiedzialnych za swoich pracowników; mają oni obowiązek zapoznać ankietowanych z wynikami. Ci najgorzej ocenieni nie otrzymują nadgodzin, a tylko gołe pensum.
Do tej pory studenci politechniki wypowiadali się w ankietach dla uczelni na temat kilkunastu kwestii dotyczących sposobu pracy danego nauczyciela akademickiego, wybierając jedną z kilku proponowanych odpowiedzi. To ma się jednak zmienić.
źródło: Gazeta Wyborcza