MNiSW: system finansowania uczelni ulegnie modyfikacji
„Musimy nie tylko wypracować system, co już robimy, ale również wynegocjować go z uczelniami. System, który będzie premiował jakość, przedstawimy na początku przyszłego roku” – powiedziała minister.
Obecnie uczelnie otrzymują pieniądze z budżetu m.in. za liczbę kształconych studentów. Wprowadzenie nowych zasad ma doprowadzić do premiowania jednostek, których jakość kształcenia stoi na wysokim poziomie. Można to zatem podsumować następująco: koniec z ilością, nadchodzi czas jakości…
W zreformowanym systemie dotowania uczelni istotne będzie także uczestnictwo w polskich oraz europejskich projektach badawczych, a także unowocześnianie oferty kształcenia i dostosowywanie jej do zmieniających się warunków rynkowych i oczekiwań kandydatów.
Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zakłada również możliwość tworzenie związków uczelni. – „W sytuacji dużego niżu demograficznego i kryzysu, który przeżywają niektóre uczelnie, będziemy stawiali na ich współpracę” – powiedziała Kolarska-Bobińska.
Związki partnerskie uczelni? – „Związki będą miały możliwość prowadzenia w pewnym zakresie działalności gospodarczej. Takie są założenia projektu. Mamy nadzieję, że przejdzie on przez Sejm i będzie prowadził do konsolidacji uczelni” – mówiła minister.
Zmiany dotkną również program kierunków zamawianych – „Ich wprowadzenie poprzedzi pilotaż. Uniwersytety mają konkurować, a uczyć będziemy nie tylko poszczególnych przedmiotów, ale też kompetencji miękkich, które są potrzebne studentom przy wejściu na rynek pracy i w rozmowie z pracodawcami” – wskazała Kolarska-Bobińska.
Minister dodała, że świat uczelni i biznesu musi ściślej ze sobą współpracować. Wprowadzony zostanie także podział na uczelnie praktyczne i badawcze – te pierwsze będą musiały się wyprofilować. Lena Kolarska-Bobińska ma również nadzieję, że udział polskiego biznesu w finansowaniu nauki i rozwoju dojdzie w ciągu 5 lat do poziomu 60 proc.
„Przedsiębiorcy mówią wprost: my nie chcemy tylko dobrze nauczonego studenta, ale takiego, który potrafi się zachowywać w sytuacjach kryzysowych, współpracować z innymi, konkurować, nie obawia się mówić o swoich osiągnięciach” – powiedziała minister nauki i szkolnictwa wyższego.
Wychodzi więc na to, że przedsiębiorcy nie potrzebują absolwenta szkoły wyższej. Umiejętności zachowania się w sytuacjach kryzysowych, współpracy i efektywnej komunikacji można nauczyć się już w szkole średniej…
Jak można podsumować resortowe propozycje?
1. Krok do przodu:
– odejście od aspektu ilościowego i postawienie na jakość kształcenia,
– zacieśnianie współpracy między środowiskiem biznesowym, a akademickim,
– związki partnerskie uczelni, czyli konsolidacja kształcenia.
2. Krokiem w tył będą zapewne zmiany w programie kierunków zamawianych. Zamawianie kompetencji miękkich? Każdy absolwent studiów rozumie przecież, że bez umiejętności komunikacyjnych i rozwiązywania konfliktów nie poradzi sobie na żadnym stanowisku. Projekt wymaga zatem głębszego przemyślenia.
Autor: Miłosz Szkudlarski
Źródło: PAP – Nauka w Polsce