Czarna Procesja Nauki
– Jak kiedyś Stan Trzeci z czasów wielkich reform polskiego Oświecenia, tak dziś studenci i pracownicy nauki nie mogą dłużej godzić się na marazm i degradację publicznych instytucji. A taką publiczną, wspólną instytucją jest właśnie uniwersytet. Dlatego nie godzimy się na feudalizację uczelni i podporządkowanie ich logice rynkowej i urzędniczej biurokracji. Nie prosimy – żądamy prawdziwych reform! – tymi słowami rozpoczyna się zaproszenie do udziału w Czarnej Procesji Nauki, opublikowane na stronie internetowej Komintetu Kryzysowego Humanistyki Polskiej.
Organizatorzy podkreślają, w dalszej części listu, katastrofalne znaczenie reformy finansowania polskich ośrodków akademickich – Liczby są wymowne, a naukowcy potrafią je czytać: polskie szkolnictwo wyższe jest katastrofalnie niedofinansowane. Odbywające się z miażdżącą konsekwencją przesunięcia finansowania ze środków strukturalnych na granty, wbrew zapewnieniom, nie promują najlepszych, lecz najsilniejszych, a czasem po prostu najlepiej ustawionych w feudalnej hierarchii.
Uczelnie zlokalizowane w mniejszych miastach już dziś mają spore problemy z funkcjonowaniem, uzyskiwaniem środków finansowych i przyciąganiem kandydatów na studia. Nie wydaje się jednak, żeby resort nauki był zainteresowany poprawą tej sytuacji – Nieukrywany plan wyniszczenia szkolnictwa wyższego we wszystkich niemal ośrodkach pozametropolitalnych powoduje intelektualne pustynnienie kraju. Ośrodki, które przetrwają będą skazane na coraz brutalniejszą konkurencję o coraz szybciej topniejące środki.
Z absurdalnym poziomem biurokratyzacji szkolnictwa wyższego próbował zmierzyć się niedawno prof. Jacek Bartyzel z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, ale jego protest przeszedł bez większego, medialnego echa. Dzisiaj sytuacja nieco się zmieniła i Komitet Kryzysowy Humanistyki Polskiej także na tej aspekt zwraca baczną uwagę – Zmuszani do zmagań z gargantuiczną biurokracją, wypełniający mnożone przez Ministerstwo sprawozdania, podania i wnioski, naukowcy i nauczyciele akademiccy marnotrawią czas, który powinni poświęcać swemu zawodowemu powołaniu. Krótkowzroczne decyzje, wiążące ich byt nie z jakością ale z ilością, uzależniające przetrwanie uczelni od „pogłównego” wypłacanego od liczby studentów i od umiejętności zdobywania pieniędzy na pojedyncze projekty, prowadzą do wygaszenia myśli – napędu i spoiwa życia społecznego.
Na koniec pozostaje nam jedynie zacytować słowa, które znajdujemy w zaproszeniu do udziału w Czarnej Procesji Nauki – Nie będzie w Polsce myślenia, jeśli nie będzie prawdziwych reform.